Powiedziałem, że jeśli chce, może użyć „pejoratywnych pseudonimów” dla swoich byłych

Powiedziałem, że jeśli chce, może użyć „pejoratywnych pseudonimów” dla swoich byłych

Jeśli jaskiniowiec wybierze niewłaściwego jaskiniowca, może zaryzykować wyczerpujący poród tylko po to, by wychować dziecko z niedołężną chorobą bez pomocy zręcznego partnera. W ten sposób najważniejsza staje się wybredność. Kobietom wypada znaleźć partnera, który zapewni wystarczająco dużo czasu, zasobów i dobrych genów ich dzieciom – innymi słowy, inteligentnego mężczyznę.

Śmieszni ludzie są bardziej skłonni do bycia mądrymi. (W jednym z wielu badań New Yorkera studenci, którzy uzyskali wyższe wyniki w testach na inteligencję, wygenerowali również najśmieszniejsze podpisy). Buss, psycholog ewolucyjny, wyjaśnił. „Wymaga inteligencji społecznej i wymaga społecznej werwy lub pewności siebie”.

Ponieważ większość ludzi nie chodzi do barów z ukończonymi łamigłówkami Sudoku przypiętymi do piersi, polegamy na humorze jako wskaźniku inteligencji. Przeciętnie kobiety wykorzystują śmiech, aby zwabić potencjalnych partnerów, podczas gdy mężczyźni wykorzystują swoje żarty, aby przyciągnąć jak najwięcej kobiet.

rekomendowane lektury

Podatek od makijażu

Nie ma czegoś takiego jak dziwka

Ewolucja skurwysyny

Wiem, o czym myślisz. „Ale ja, mężczyzna, pragnę przede wszystkim kobiet z poczuciem humoru!” #Notallmen.

Przez dziesięciolecia ta reakcja wprawiała psychologów w zakłopotanie. Kiedy pytali mężczyzn i kobiety, czego szukają u swoich wieloletnich partnerów, obie płcie odpowiadały, że chcą kogoś „z dobrym poczuciem humoru”. Dopiero gdy naukowcy naciskali na swoich badanych, co mają na myśli, konkretnie przez „poczucie humoru”, różnica między płciami stała się jasna. Kobiety chcą mężczyzn, którzy będą opowiadać dowcipy; mężczyźni chcą kobiet, które będą się z nich śmiać.

W 2006 roku psychologowie Eric Bressler i Sigal Balshine pokazali 210 studentom zdjęcia dwóch równie atrakcyjnych przedstawicieli płci przeciwnej. Pod każdym zdjęciem wkleili zabawne lub nieśmieszne stwierdzenia rzekomo autorstwa danej osoby. Uczestniczki powiedziały, że chcą zabawnego mężczyzny, a nie nieśmiesznego, jako chłopaka, nawet jeśli uważały, że zabawniejszy mężczyzna jest mniej godny zaufania. Mężczyźni i tak nie przejmowali się zabawą kobiet.

W badaniu przeprowadzonym później w tym samym roku Bressler i Balshine ponownie odkryli, że rozważając wyimaginowane interakcje z osobami płci przeciwnej, kobiety powiedziały, że chcą mężczyzn, którzy mogliby je rozśmieszyć. Mężczyźni mówili, że o wiele ważniejsze jest, aby kobieta lubiła jego żarty.

Liana Hone, doktorantka z psychologii na University of Missouri, doszła do podobnego wniosku w badaniu przeprowadzonym na początku tego roku: „Mężczyźni wolą kobiety, które są podatne na ich humor, podczas gdy kobiety wolą mężczyzn, którzy dają poczucie humoru”. Hone dała uczestnikom badania wyimaginowany budżet w wysokości 5 dolarów na „wydanie” na cechę, której chcieliby u swoich partnerów seksualnych – albo talent do opowiadania dowcipów, albo umiejętność ich doceniania. Im więcej „wydawali” na każdą cechę, tym bardziej ich partner ucieleśniał tę cechę. Odkryła, że ​​kobiety wydałyby tylko 1,91 dolara na partnera, który śmieje się z ich żartów, ale mężczyźni wydadzą 3,03 dolara na jednego.

Wielu mężczyzn może twierdzić: „Chciałbym mieć dziewczynę lub żonę, która by mnie rozśmieszała”, powiedział Greengross, który recenzował badanie Hone. „Ale dla mężczyzn to raczej luksus, a nie konieczność”.

Te preferencje nie dotyczą wyłącznie studentów. Starsze badania reklam osobistych w czasopismach i gazetach wykazały, że kobiety znacznie częściej niż mężczyźni wspominają o szukaniu kogoś zabawnego. Później, gdy badacze przejrzeli profile na kanadyjskim portalu randkowym, odkryli, że mężczyźni częściej zachwalali, jacy są zabawni, podczas gdy kobiety częściej mówiły, że chcą zabawnego mężczyzny. W badaniu z 2007 r., w którym poproszono 200 000 osób w wielu krajach o ocenę preferowanych cech partnera, kobiety na pierwszym miejscu zajęły „humor”. Mężczyźni zajęli trzecie miejsce.

Jeśli mężczyźni bardziej starają się być zabawni, kobiety robią co w ich mocy, aby okazać uznanie, śmiejąc się częściej i częściej w męskim towarzystwie. Jedno z badań wykazało, że kiedy mężczyźni i kobiety rozmawiają, ilość śmiechu kobiety, ale nie mężczyzny, może przewidzieć, czy para chce się ze sobą umawiać. Neurobiolog Robert Provine przysłuchiwał się kiedyś dziesiątkom spontanicznych rozmów w przestrzeni publicznej i zidentyfikował 1200 odrębnych „epizodów śmiechu”. Odkrył, że kobiety śmiały się znacznie częściej niż mężczyźni, zwłaszcza gdy w pobliżu był mężczyzna.

Kiedy się tego wszystkiego dowiedziałem, od razu wbiegłem do salonu i zapytałem mojego chłopaka, czy to dla niego ważne, że jego partnerzy seksualni są zabawni.

– Najwyraźniej nie – powiedział.

Auć! Ale też, to jest takie zabawne! Uch.

* * *

Kiedyś facet i ja spędziliśmy kilka miesięcy na romantycznej ziemi niczyjej, próbując zdecydować, czy się lubimy. Mój problem z nim polegał na tym, że zabrał mnie na kolację do wymyślnego miejsca i zamówił tylko mleko czekoladowe. Myślałem, że jego problem polega na tym, że jest inna dziewczyna.

Myliłem się:

„Po prostu cię nie rozumiem!” wykrzyknął pewnego dnia, gdy byliśmy na spacerze. „Jesteś ładna, ale jesteś jak… głupia. To nie ma sensu.”

Sposób, w jaki mężczyźni i kobiety śmieją się i żartują, był tak odmienny od tak dawna, że ​​stał się surową, opresyjną normą społeczną. Osoby łamiące normy są karane, a często oznacza to również karę zabawnych kobiet.

W innym badaniu dotyczącym randkowania w 1998 roku około 100 studentom pokazano zdjęcia osób przeciwnej płci wraz z transkrypcjami wywiadów rzekomo przeprowadzonych z tymi osobami. W wywiadach fotografowane tematy były albo zabawne, albo nijakie. W przypadku kobiet użycie humoru przez mężczyznę w wywiadzie zwiększyło jego atrakcyjność. W międzyczasie stosowanie przez kobiety humoru nie sprawiło, że mężczyźni chcieli częściej umawiać się z nimi – w rzeczywistości sprawiły, że byli nieco mniej pociągający. Zgadza się: mężczyźni uznali ładne, nieśmieszne kobiety za bardziej pożądane niż równie ładne, które również okazały się zabawne.

Powiedziane, że ich humor nie jest pożądany, wiele kobiet nie przejmuje się tym.

Możliwe, że mężczyźni są obojętni na zabawę swoich partnerów właśnie dlatego, że śmieszne kobiety są mądrzejsze. Istnieją dowody na to, że mężczyznom mniej pociągają kobiety, które są mądrzejsze od nich. W badaniu opublikowanym w tym miesiącu w Biuletynie Personality and Social Psychology, kiedy mężczyźni zostali przedstawieni kobietom, o których powiedziano im, że osiągnęli lepsze wyniki w teście na inteligencję, ocenili kobietę jako mniej atrakcyjną arthro care ile kosztuje i rzadziej mówili, że chcą się z nią umówić.

Te uprzedzenia mają mrożący wpływ na kobiety. Pomysł, że kobiety nie powinny żartować, może wywołać zagrożenie stereotypem, zjawisko polegające na tym, że samo mówienie komuś, że ich „grupa” jest w czymś kiepska, utrudnia tej osobie wyniki. Wiele kobiet, którym powiedziano, że ich humor nie jest pożądany, nie przejmuje się tym.

Badanie z 2001 r., w którym analizowano przypadkowe rozmowy wśród młodych ludzi, wykazało, że podczas gdy mężczyźni opowiadali więcej dowcipów i więcej udanych dowcipów w mieszanym towarzystwie, kobiety opowiadały o wiele więcej dowcipów, gdy były w grupach wyłącznie kobiecych. „Najwyraźniej”, podsumowali badacze, „kobiety żartują tylko wtedy, gdy mężczyzn nie ma w pobliżu”.

* * *

Sara Benincasa jest zdecydowanie zabawna. W 2008 roku wspięła się na scenę komedii internetowych dzięki serii parodii kampanii „vlogów” Sarah Palin, którą Benincasa wcieliła się w fryzurę w ulu, prostokątne okulary i „ooo-keeey” prosto z Wasilli. Niedawno wystąpiła w jednoosobowym programie o agorafobii i napisała kilka książek, w tym powieść komediową DC Trip, która ukazała się w tym miesiącu.

W rzeczywistości jest tak utalentowana, że ​​trochę się denerwowałem, wysyłając jej e-maile z prośbą o wywiad na temat jej związków. Powiedziałem, że jeśli chce, może używać „pejoratywnych pseudonimów” dla swoich byłych. Odpowiedziała zachęcającym „BWAHAHAH”. To sprawiło, że pomyślałem, że ja też jestem zabawny. Co, biorąc pod uwagę literaturę naukową, martwiło mnie, że umrę samotnie.

Benincasa powiedziała, że ​​kiedy była młodsza, jako nastolatka i we wczesnych latach dwudziestych, zmiękczała swoją osobowość, aby zadowolić mężczyzn, których ścigała romantycznie. Opowiadała mniej dowcipów i śmiała się z nich serdeczniej. Jej przyjaciele powiedzieliby jej, że zachowywała się inaczej w stosunku do swoich chłopaków.

„Próbowałam udawać, że jestem kobietą” – powiedziała. „Ta fałszywa ja była zawsze ładna i zawsze gotowa na wszystko, zabawna i beztroska. A prawdziwy ja miał wiele do powiedzenia. Stworzone przeze mnie „ja” nie było śmiałe i szczere. Nie była zbyt zabawna.

Strategia randkowa Benincasy zmieniła się po tym, jak została komikiem. „Musiałam być sobą, inaczej publiczność by tego nie zaakceptowała” – mówi. Jej kariera służy teraz jako rodzaj męskiego filtra: kolesie wiedzą, że dostają zuchwałą damę i lepiej by im się to spodobało. Jej obecny chłopak, jak zauważa, jest również zabawny i kocha ją za jej dowcipy.

Mimo to przygnębiające jest to, że dla wielu kobiet, które nie są profesjonalnymi komikami, najcenniejszą walutą społeczną jest piękno lub, co gorsza, „bycie słodkim”. W swoim niesławnym artykule „Vanity Fair” o tym, dlaczego kobiety nie są zabawne, Christopher Hitchens przedstawia humor jako podstawowe narzędzie, które mężczyźni mogą wykorzystać, aby przełamać kobiecą obronę:

Jeśli możesz pobudzić ją do śmiechu… cóż, to przynajmniej sprawiłeś, że się rozluźniła i zmieniła wyraz twarzy.

Kobiety mogą również pobudzać ludzi do śmiechu – nie tylko w celu, jaki miał na myśli Hitchens, ale także po to, by poznać nowego przyjaciela lub sprawić, by stary poczuł się lepiej. Aby zaimponować szefowi lub rodzicom chłopaka. Pochylić się, żeby głośno płakać. Jeśli zabawność jest narzędziem władzy, kobiety również zasługują na dostęp do niej.

Jeśli przyznamy, że te uprzedzenia istnieją – że męski humor jest promowany kosztem kobiecego humoru – czy możemy coś z tym zrobić? Buss jest sceptyczny co do możliwości ukształtowania ludzkich pragnień; że surowe PSA, a nawet zmiana obyczajów społecznych może zachęcić mężczyzn do szukania kobiet bardziej dowcipnych niż ładnych. Zakorzenione przekonania, które są brzydkie i passé – jak rasizm – utrzymują się nawet wtedy, gdy ludzie się ich wyrzekają. Tymczasem pragnienie mężczyzn, by zostać królami komedii związków, nie jest nawet mile widziane.

Hone z University of Missouri jest bardziej optymistyczny. Jeśli ludzkość zdecyduje, że naturalne szaleństwo kobiet powinno zostać uwolnione, ludzkość powinna zacząć zapraszać zabawniejsze kobiety na drinki. A kobiety mogą przestać spotykać się z mężczyznami, którzy nie śmieją się z ich żartów.

„Tylko dlatego, że cecha służyła celowi adaptacyjnemu, nie oznacza to, że powinniśmy ją zaakceptować” – powiedziała. „Lubię myśleć, że jest nadzieja dla wszystkich zabawnych, samotnych kobiet”.

Powiązane wideo

Fascynująca nauka stojąca za twoim chichotem napadów

Cały tydzień czekałem na to, wielokrotnie sprawdzając telefon pod kątem poczty głosowej, która informowała mnie, że wyniki mojego ostatniego badania cytologicznego i badania STD są już dostępne. Ale poczta głosowa nigdy nie nadeszła.

Zamiast tego otrzymałem wiadomość e-mail z prośbą o zalogowanie się do tego samego portalu internetowego, którego używam do opłacania rachunków medycznych. Czekała na mnie dwuzdaniowa, pozbawiona interpunkcji notatka od mojego lekarza z wynikami i propozycją odpowiedzi na wszelkie moje pytania.

Biorąc wszystko pod uwagę, cały proces był całkiem bezbolesny, przynajmniej w porównaniu do tego, do czego byłem przyzwyczajony. Było to z pewnością bardziej nagłe niż rozmowa telefoniczna, ale dzięki temu było to o wiele łatwiejsze — żadnych dni spędzonych na zabawianiu się telefonem w gabinecie lekarskim lub gorączkowym szukaniu prywatnego miejsca, w którym mógłbym odebrać telefon, gdy na moim telefonie pojawił się numer. ekran. Żadnego wydawania copay, żeby usłyszeć odpowiedzi, które mogłem przeczytać w e-mailu. Zamiast tego wysłałem mojemu lekarzowi odpowiedź z moimi pytaniami, a ona odpowiedziała w ciągu 24 godzin. Przyznam, że jako trochę hipochondryk z ulgą pozbyłem się poczty głosowej „proszę oddzwoń do nas” — w czasie między jej usłyszeniem a nawiązaniem kontaktu z człowiekiem po drugiej stronie telefonu, moja wyobraźnia ma tendencję do diagnozowania mnie za pomocą wszelkiego rodzaju naciąganych najgorszych scenariuszy.

Gabinet mojego lekarza był tylko najnowszą instytucją w moim życiu, która oferowała alternatywę dla poczty głosowej. Firmy obsługujące karty kredytowe często wysyłają SMS-y lub e-maile, gdy podejrzewają nieuczciwą działalność. To samo z liniami lotniczymi zgłaszającymi opóźnienia lotów. Bank of America wysyła mi SMS-y, zanim przekroczę debet, więc wiem, kiedy przelać pieniądze między kontami. Wygląda na to, że pojawiają się również dostawcy opieki zdrowotnej. Jeśli poczta głosowa naprawdę umiera, to jest to od dawna metoda komunikacji lekarz-pacjent.

W jego miejsce zyskują jednak inne metody. W ankiecie firmy Nielsen opublikowanej na początku tego roku, 28 procent ankietowanych pacjentów mogło korzystać z portalu do przeglądania swoich informacji medycznych – o 13 procent więcej niż w 2014 roku. zrobił procent tych, którzy zdecydowali się otrzymywać przypomnienia o spotkaniach e-mailem.

rekomendowane lektury

Komputer cię teraz zobaczy

David R. Wheeler

Dlaczego nikt nie jest pewien, czy Delta jest bardziej zabójcza

Katherine J. Wu

Nie jesteśmy gotowi na kolejną pandemię

Olga Chazan

Kilka lat temu, w odpowiedzi na tę zmianę, Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych zaktualizował wytyczne HIPAA, aby wyjaśnić „rozsądne zabezpieczenia administracyjne, techniczne i fizyczne”, które muszą mieć lekarze, aby komunikować się drogą elektroniczną ze swoimi pacjentami. HIPAA’s 2008 Privacy and Security Framework for Electronic Exchange deklaruje, że integracja komunikacji elektronicznej „obiecuje szereg potencjalnych korzyści dla osób fizycznych i amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej poprzez lepszą opiekę kliniczną i niższe koszty”.

W międzyczasie duże firmy zajmujące się opieką zdrowotną dokonały własnych zmian. Na przykład Kaiser Permanente ma portal internetowy, na którym pacjenci mogą sprawdzać swoją historię medyczną, zamawiać kolejne recepty, komunikować się z lekarzami, planować wizyty i otrzymywać przypomnienia. Według raportu rocznego Kaiser z 2014 roku, w ubiegłym roku system miał 4,89 miliona użytkowników, a wysłano 20 milionów bezpiecznych wiadomości e-mail.

Nawet niektóre mniejsze prywatne praktyki, które mogą nie mieć środków na przyjęcie podobnych systemów portali dla pacjentów, mogą nadal zmierzać w kierunku innych alternatyw dla poczty głosowej. „Wysyłanie SMS-ów to najwłaściwszy sposób” – powiedział James Barbaria, psycholog z Bostonu, który rzadko używa wiadomości telefonicznych do komunikowania się ze swoimi pacjentami. „To prostsze niż poczta głosowa lub rozmowa telefoniczna, ponieważ istnieje namacalny zapis wymiany i jest to bardziej dostępny i istotny środek komunikacji”.

Większość pacjentów Barbarii, jak mówi, woli wysyłać mu SMS-y, aby umówić się na wizytę – preferencja, którą chętnie przyjmuje, o ile wyrażą świadomą zgodę na komunikację elektroniczną. Jeśli medyczna poczta głosowa naprawdę umiera, nie jestem jedyną, która jej nie przegapi.

Na zacienionej działce w cichej enklawie mieszkalnej w dolinie La Crescenta znajduje się kolekcja hiszpańskich domków kolonialnych. Obecnie jedynymi osobami, które stawiają stopę na posiadłości Glendale w Kalifornii, są dozorcy, którzy opiekują się spokojnie pustymi terenami, oraz grupy odwiedzających, którzy przychodzą na wycieczki z przewodnikiem. Ale przez większą część XX wieku na parceli znajdowało się sanatorium Rockhaven – feministyczna instytucja dla kobiet chorych psychicznie, założona jako antidotum na atmosferę więzienną ówczesnych przytułków.

W latach dwudziestych, kiedy powstał Rockhaven, prowadzenie sanatorium było dochodowym biznesem. Wokół La Cescenta pojawiły się dziesiątki sanatoriów, wzorowanych na francuskim ruchu sanatoriów; każdy dom mógł zostać przekształcony w azyl dla ludzi z łagodną chorobą psychiczną, a właściciele domów zbierali pieniądze od zamożnych pacjentów, gdy przepisywali im słońce i suche powietrze.

    Not Tags